Wspólnie z Kamilą zorganizowałyśmy trzy dniowe seminarium. Udało się wynająć w szkole salę gimnastyczną więc w ciepełku miło i pracowicie spędziliśmy czas.
Z Zojeczką postanowiłam przepracować ćwiczenia do klasy drugiej (obedience). Tak więc od Asi dostałam znowu pełny worek wiadomości, wskazówek, kroczków co robić jak robić, więc trzeba będzie brać się do roboty.
A więc zaczęliśmy robić podstawy ćwiczeń: aporty kierunkowe i przywołanie z zatrzymaniem, bardzo szybko i pięknie zrozumiała moja psinka o co chodzi, a teraz tylko ćwiczyć i ćwiczyć kolejne kroczki by ćwiczonka były w całości opanowane.
Dzięki metodom Asi Zojeczka bardzo chętnie zaczęła brać do pyska aport metalowy :) I chyba z tego jestem najbardziej zadowolona bo jeszcze kilka dni temu nawet na to nie chciała patrzeć. Rewelacja :)
I to zaangażowania Zojki w naszą wspólna pracę. Uwielbiam tą dynamikę, ten uśmiech.
Aport drewniany, chodzenie przy nodze i komendy w marszu podobały mi się bardzo,a do kwadratu ma piękne tempo :)
Ah i za patyczki węchowe musimy się w końcu zabrać bo one od maja nie były ćwiczone :(
Bardzo sympatycznie było spędzić ten czas w gronie znajomych.
Miło było patrzeć na pracę innych psiaków, na ich tempo, uśmiech, zaangażowanie w pracę z przewodnikiem.
Oprócz Zojeczki były trzy briardy, które też pięknie pracowały.
Oczywiście była też moja ulubiona para - Sienka i Oliwka, które uwielbiam oglądać.
Wspaniałe relacje i wspaniałe zrozumienie między dziewczynką i briardką.
Mocno im kibicujemy :)
Z Zojeczką postanowiłam przepracować ćwiczenia do klasy drugiej (obedience). Tak więc od Asi dostałam znowu pełny worek wiadomości, wskazówek, kroczków co robić jak robić, więc trzeba będzie brać się do roboty.
A więc zaczęliśmy robić podstawy ćwiczeń: aporty kierunkowe i przywołanie z zatrzymaniem, bardzo szybko i pięknie zrozumiała moja psinka o co chodzi, a teraz tylko ćwiczyć i ćwiczyć kolejne kroczki by ćwiczonka były w całości opanowane.
Dzięki metodom Asi Zojeczka bardzo chętnie zaczęła brać do pyska aport metalowy :) I chyba z tego jestem najbardziej zadowolona bo jeszcze kilka dni temu nawet na to nie chciała patrzeć. Rewelacja :)
I to zaangażowania Zojki w naszą wspólna pracę. Uwielbiam tą dynamikę, ten uśmiech.
Aport drewniany, chodzenie przy nodze i komendy w marszu podobały mi się bardzo,a do kwadratu ma piękne tempo :)
Ah i za patyczki węchowe musimy się w końcu zabrać bo one od maja nie były ćwiczone :(
Bardzo sympatycznie było spędzić ten czas w gronie znajomych.
Miło było patrzeć na pracę innych psiaków, na ich tempo, uśmiech, zaangażowanie w pracę z przewodnikiem.
Oprócz Zojeczki były trzy briardy, które też pięknie pracowały.
Oczywiście była też moja ulubiona para - Sienka i Oliwka, które uwielbiam oglądać.
Wspaniałe relacje i wspaniałe zrozumienie między dziewczynką i briardką.
Mocno im kibicujemy :)