Weekend spędziłam na deptaniu długich, długich śladów. Pierwszego dnia deptaliśmy na łące a drugiego dnia na orance. Na obu podłożach Zojeczka pięknie pracowała, nie przeszkadzały jej też mieszkańcy środowiska jak pajączki i mrówki.
Głównie skupiliśmy się na oznaczaniu przedmiotów na śladzie, gdyż z tym Zojka ma największy problem.
Zojeczka z wielką chęcią współpracowała z Danielem. Drugiego dnia już Zojka zaczęła kłaść się przy przedmiocie.
Kilka trafionych rad i psiakowi udało się wytłumaczyć, że jak spotka na śladzie filcowy prostokątny przedmiot to należy go oznaczyć - Zojka ma się położyć.
Dostałam też wiele cennych rad jak układać ślad, na co zwracać uwagę....więc bierzemy się ostro do roboty.
A na obiadek zostaliśmy zaproszeni na grilla do Moniki. Weekend spędziliśmy cudownie :)
Głównie skupiliśmy się na oznaczaniu przedmiotów na śladzie, gdyż z tym Zojka ma największy problem.
Zojeczka z wielką chęcią współpracowała z Danielem. Drugiego dnia już Zojka zaczęła kłaść się przy przedmiocie.
Kilka trafionych rad i psiakowi udało się wytłumaczyć, że jak spotka na śladzie filcowy prostokątny przedmiot to należy go oznaczyć - Zojka ma się położyć.
Dostałam też wiele cennych rad jak układać ślad, na co zwracać uwagę....więc bierzemy się ostro do roboty.
A na obiadek zostaliśmy zaproszeni na grilla do Moniki. Weekend spędziliśmy cudownie :)